Recenzja: Baviphat Indi Girl Tea Tree, Trouble Catch BB Cream.

Dzisiaj recenzja mojego ulubionego, ostatnim czasy, podkładu do twarzy.

Jeśli ktoś się zna to może rozszyfruje skład :D

Niewątpliwie jego wielkim plusem jest kolor. Gdy wycisnęłam go pierwszy raz z tubki przestraszyłam się, ze będzie za ciemny, jednak wystarczy go troche rozetrzeć i bardzo  jaśnieje, dopasowuje się do koloru skóry. Widzę w nim żółte podtony.
Bb cream próbowałam nakładać różnie, wklepując, pędzlem, rozcierając na twarzy. Najlepsza okazała się technika roztarcia najpierw na opuszkach palców, tak, aby zjaśniał i dopiero wtedy wklepywanie w skórę. Krycie oceniam na wysokim poziomie, można je stopniować poprzez dodawanie kolejnych warstw produktu. Radzi sobie z zaczerwienieniami.
 Moim zdaniem, nie jest odpowiedni dla skóry bardzo tłustej, u mnie wymaga zmatowienia, ponieważ inaczej lubi się nieestetycznie zważyć + pojawia się wygląd skóry jak latarnia. Latem chętnie zamieniłabym go na coś lżejszego.. Pomimo dużego krycia, efekt na skórze twarzy jest naturalny. Chyba nie da się nim uzyskać efektu maski, nawet jak przesadzimy, po kilku chwilach ładnie wtopi się w naszą skórę, dopasowując do jej kolorytu. Dzięki temu można go użyć więcej w jednym miejscu- jak korektora. Uzywałam go zimą, gdy moja skóra była jaśniejsza, a teraz, gdy jest ciemniejsza nadal się sprawdza. Jest bardzo wydajny! Nie znika z twarzy w postaci smug, plam, po prostu równomiernie zanika po około 8 godzinach. Nie zapycha porów. Pomimo zawartości olejku herbacianego (co idzie odczuć w dość mocnej woni kosmetyku) nie zauważyłam, aby miał właściwości antybakteryjne.

Nie jest jednak ideałem: niestety, kompletnie nie ukrywa rozszerzonych porów, ba, potrafi podkreślić kratery :(. Zdecydowanie brakuje mi efektu nadania gładkości cerze. Mi pomaga zmatowienie go skrobią ziemniaczaną- pory są mniej widoczne.  Lubi podkreślać suche skórki. Co dziwne, nie zawiera filtrów przeciwsłonecznych, przyzwyczaiłam się do ich obecności w kremach BB.


Trochę ciężko mi pokazywać takie zdjęcia, nie jestem dumna za stanu mojej cery, ale jak inaczej pokazać efekt na twarzy?

Krem zakupiłam na ebay.com, w cenie 13,99$ za 50ml. Często można znaleźć opcję z darmową wysyłką.
Podsumowując, byłby moim ideałem, gdyby był nieco lżejszy i maskował rozszerzone pory, nawet za cenę mniejszego krycia. Jednak rynek kosmetyków o tak jasnym odcieniu oraz w przyzwoitej cenie jest mały i póki co nie znalazłam niczego lepszego. Może macie jakieś propozycje? Aktualnie kusi mnie Revlon Photoready Air Mousse :)