Czyli czym rozczesuję moje włosy.
Przyznaje się, że rozczesywanie nie sprawia mi wielkiej trudności. Mam cienkie i gładkie włosy, plączą się tylko na wietrze, lub po moich nieudolnych próbach stworzenia jakiejś fantazyjnej fryzury. Nauczyłam się je myć takim sposobem, aby po myciu nie były skołtunione. Jednak, co to za Włosomaniaczka bez szczotki do włosów?
Przed zakupem zastanawiałam się, czy kupić ją, czy Tanglee Teezer, ale jako, że lubię jak jest "dobrze i tanio" stwierdziłam, że najpierw wypróbuję tańszą opcję.
Zamówiłam ją na allegro, zapłaciłam około 25 zł już z wysyłką. Akurat wtedy nie było jej w katalogu, a ja chciałam mieć ją jak najszybciej, bez czekania na następny katalog, potem na zamówienie i dostawę. Szczotkę mam już ponad rok. Niestety nie jest już najpiękniejsza-farba schodzi. Z powierzchnią czeszącą jednak złego się nie stało.
Szczotka jest drewniana, dosyć ciężka, ale wygodnie leży w dłoni. Oprócz włosia ma także plastikowe elementy. Kupując taką szczotkę byłam pewna, że włosie jest bardzo delikatne i miękkie, zdziwiłam się- jest twarde, dosyć szorstkie, ale nie urywa, nie szarpie włosów.
Po pierwszym rozczesaniu.. oniemiałam. Ta szczotka naprawdę wygładza włosy! Obietnica producenta jest w 100% spełniona. Poza tym bezproblemowo rozczesuje kołtuny, nie wyrywając włosów, za to pozostawiając je sypkie i błyszczące. Po jej użyciu włosy nie zbijają się od razu w tak zwane "kolonie"- nie zlepiają się. Rozczesywanie jest przyjemne, skóra głowy zostaje wymasowana. Jest pomocna przy nakładaniu olei, odżywek, masek.
Jedyną wadą jest to, że czasami powoduje mocne elektryzowanie się włosów. Jednak znalazłam na to sposób: gdy zauważam, że zaczyna to robić myję ją delikatnym szamponem, nakładam odżywkę do włosów, pozostawiam kilkanaście minut, spłukuję, odkładam do wyschnięcia i problem znika.
Wiem,że sporo osób obawia się, że szczotka z naturalnego włosia może przyśpieszać przetłuszczanie się skóry głowy. Myślę, że ja, osoba walcząca z łojotokowym zapaleniem skóry głowy jestem wystarczającym dowodem na to,ze tak się nie dzieje (druga sprawa, jeśli dotykamy włosów co 5 minut, rozczesujemy co 20 to nie ma szans, żeby długo były świeże).
Niedawno miałam okazję przetestować na swoich włosach szczotkę Tanglee Teezer. Na moich włosach nie sprawdził się, ot, szczotka jak szczotka. Tym bardziej cieszę się, że wybrałam szczotkę z Avonu.
Jeśli tylko potrzebujecie szczotki i ponownie pojawi się ona w katalogu lub na allegro-nie ma nad czym się zastanawiać, warto ją kupić, ta szczotka jest świetna!
Pozdrawiam, Semper Femina. ;)
Wygląda ciekawie:) Ale jak się okazuje moje włosy bardziej lubią plastik, o dziwo, a nie naturalne włosie:D
OdpowiedzUsuńU mnie naturalne włosie się nie sprawdza - powoduje większe elektryzowanie się. Moje włosy uwielbiają TT.
Jak widać, nasze włosy mają inne gusta - o szczotki byśmy się nie biły:D
Co włos to obyczaj :D.
Usuńo :D no u mnie cała rodzina obkupiła się w tą szczotkę :) też uważam, że jest świetna :) zawsze ją polecam, niestety w katalogach pojawia się rzaaaaadko...
OdpowiedzUsuń