![]() |
Źrodło: bioarp.pl |
Skład INCI: Aqua enriched with Dead Sea Salt Minerals, Cetearyl Alcohol, Behentrimonium Chloride, Butyrospermum Parkii (Shea) Butter*(organiczne masło shea), Glyceryl Stearate, Cetyl Esters, Cetrimonium Chloride, Bis-Cetearyl Amodimethicone, Panthenol, Chitosan (chitosan), Benzoic Acid, Dehydroacetic Acid, Benzyl Alcohol, Polyquaternium-37, Parfum, Citric Acid, Hydrolyzed Wheat Protein, Niacinamide.
Skład nie jest przeładowany ekstraktami roślinnymi. Mamy za to wodę z minerałami Morza Martwego, która znana jest ze swoich szeroko pojętych dobroczynnych właściwości. Moje niskoporowate włosy uwielbiają masło shea w produktach do pielęgnacji włosów, czy też solo.
To chyba ich ulubiony olej :). Razem w połączaniu z emolientami bardzo mocno wygładza włosy.
Cena: 18zł/280ml
Po pierwszym użyciu odżywki byłam zachwycona. Włosy były niesamowicie gładkie! Naprawdę, nawet mój brat zauważył różnicę i nie mógł się nadziwić, że włosy mogą tak mocno odbijać światło. Tafla. Tak duże wygładzenie skutkowało jednak utratą objętości, ale biorąc pod uwagę jak pięknie się prezentowały, byłam skłonna wybaczyć ten mankament. Następnego dnia znowu użyłam jej, znów efekt mnie zachwycił. Do czasu. Po kilku godzinach włosy przestały być ładne. Zaczęły się mocno plątać, nadmiernie kolonizować, zmatowiły się. Pomyślałam, że odżywka jest zbyt intensywna, żebym mogła używać jej na moje włosy tak często. Do prób wróciłam kilka dni później. Nie wiem, co jest z tą odżywką/ moim włosami nie w porządku, że współpraca mimo obiecujących początków jakoś nie wychodzi.. Czasami uzyskuję efekt taki jak za pierwszym razem, a po następnym użyciu mam splątane końcówki i przyklap na głowie już dwie-trzy godziny po myciu. Testuję ją zarówno z silniejszymi szamponami, jak i łagodną samoróbką, ale nie udało mi się zauważyć żadnej zależności pomiędzy rodzajem szamponu, a tym balsamem.
Na plus można zaliczyć wygodne opakowanie z pompką, przyjemny zapach, gęstą konsystencję i wydajność produktu. Używam go naprawdę niewiele, nakładam tylko na włosy poniżej wysokości ucha. Dodatkowo, ostatnio rozprowadzam odżywki szczotką Tanglee Teezer, co pozwala na dodatkowe zminimalizowanie ilości produktów nakładanych na włosy.
Sama nie wiem, co począć z tą odżywką. Myślę, że zużyją ją przed myciem, albo w dni, kiedy nie będę musiała dobrze wyglądać przez kilka godzin. Sprawdza się tez jako balsam do ciała ;).Gdybym była producentem z pewnością zastanowiłabym się, czy odżywka zamiast wzmacniającej nie powinna nazywać się wygładzająca. ;)
Też macie takie produkty, po których nie wiecie nigdy jakiego efektu spodziewać się po użyciu?:)
hmmm, chyba się na nią nie skusze...
OdpowiedzUsuńKusi mnie ta seria, chyba wpadnie do koszyka:) Może ten oklap to przez silikony?
OdpowiedzUsuń