Zacznijmy od składu:
Masło Shea-25%
Olej z kiełków pszenicy-5%
SLP-2,5%
Kwas hialuronowy-3%
Owies hydrolizowany-3%
Woda- 61,5 %FEOG- do konserwacji
Kwas mlekowy-regulacja pH
Moje włosy kochają masło Shea. Chyba, żaden olej (spożywczy, czy przeznaczony specjalnie dla włosów) nie działa na nie tak dobrze. Olej z kiełków pszenicy bardzo lubi moja skóra, ale nieco szkoda było mi stosować solo na włosy, zakupiłam małą buteleczkę, dodałam go więc do mieszanki. Jest to chyba najbardziej nawilżający olej w płynnej postaci, z jakim miałam doczynienia. SLP-emulgator. Kwas hialuronowy- nawilżenie. Owies hydrolizowany- chciałam dać odpocząć włosom od keratyny, pomaga nawilżyć włosy, kondycjonuje je, wygładza.
Po odważeniu wody dodałam do niej kwas hialuronowy, oraz owies hydrolizowany
Masło shea rozpuściłam w kąpieli wodnej. Po delikatnym ostudzeniu dodałam olej z kiełków pszenicy oraz slp. Fazę wodną porcjami, miksując, przelewałam do fazy olejowej. Trochę się zaniepokoiłam, ponieważ mieszałam już dość długo, a mieszanka nie chciała zgęstnieć... Dodałam więc szczyptę gumy ksantynowej zakonserwowałam.Konsystencja jest zbita, bardzo kremowa, gęsta. Lekko sunie po powierzchni, nie mam żadnych problemów z nałożeniem nawet na suche włosy. Myślę, że to zasługa oleju z kiełków pszenicy oraz SLP. :)
Zmywa się łatwo zarówno z włosów i skóry głowy. Mi wystarcza jedno umycie szamponem "domowej roboty". Po nocy z tym mazidłem włosy są niesamowite. Bardzo gładkie, miękkie, śliskie, nie są przyklapnięte i błyszczą jak szalone. Końce nie wywijają się, są zdyscyplinowane. Zdecydowanie będę go używać przed większymi wyjściami :).
Lubicie masło Shea? Jak je stosujecie? :)
PS.
Pisałam ostatnio, ze nie lubię jesieni. Jest jednak coś, co umila mi tę ponurą porę roku:
Mam w ogrodzie dwa ogromne drzewa, z których co roku sypie się pełno takich dobroci. Bardzo kaloryczne, ale pyszne, zdrowe i idealne do owsianki. Szkoda tylko, że nie chcą się same obierać.. :p Dodatkowo, olej z orzechów włoskich oraz płukanki z liści mają właściwości przyciemniające włosy.
Chętnie bym sobie zrobiła :) Akurat mam duzo masła shea , ale brak SLP :D
OdpowiedzUsuńwcześcniej robiłam z innymi emulgatorami :)
UsuńNa pierwszym zdjęciu wygląda jak maska Le Petit Marseillais z masłem shea :)
OdpowiedzUsuńO super przepis ja też lubię masło shea :D często się paciam w kremach i odżywkach i olejkach :D mam pytanie - jak myślisz dlaczego często w mazidłach do ciała (prosty krem trochę maseł i olejków, woda, HA, gliceryna itp...) oddziela mi się woda??? Emulgatorów (lanolina, wosk pszczeli) dodaję nawet trochę więcej niż powinnam, powoli wlewam olej do wody od razu miksując spieniaczem do kawy (co robię dłuuugooo) a tu zawsze to samo :( Masz jakiś pomysł o co tu chodzi? Pozdrawiam - Anmeke
OdpowiedzUsuńA dodajesz jakiś stabilizator emulsji, np alkohol cetylowy?
UsuńMazidło wygląda fajnie, jakby miało taką lekką, musową konsystencję, jak w czekoladzie bąbelkowej :P
OdpowiedzUsuńOtrzymujesz ode mnie wyróżnienie :)
http://lojotokowaglowa.blogspot.com/2012/10/tag-wyroznienie-radosc.html
Dziękuję, dziś na pewno odpowiem :)
UsuńChyba sobie zrobię też :)
OdpowiedzUsuńPolecam :D
UsuńChyba też sobie zrobię :)
UsuńZ dodatkiem lecytyny - ona ma ponoć działać trochę jak antystatyk i u mnie fantastycznie nawilża i zmiękcza
Bardzo ciekawa mikstura:) Chętnie ją wypróbuję, chociaż moje włosy wolą wielonienasycone kwasy tłuszczowe. Ale żaden olej czy masło nie zrobiło im jeszcze krzywdy, najwyżej działa nieco słabiej;)
OdpowiedzUsuńCo to jest SLP? Ja bym chciała przy każdym takim wpisie widzieć zdj włosów po zastosowaniu ;]
OdpowiedzUsuńEmulgator, stosowany np. do robienia kremów metodą "na zimną", do olejków myjących. Nie mam obecnie aparatu z którego mogłabym korzystać co dziennie, ale na pewno uzyje tej mieszanki przed zrobieniem październikowego zdjęcia włosów :)
UsuńGenialne!:)
OdpowiedzUsuńJa lubię masło shea do ciała, ale do włosów nie próbowałam, bo podobno wysokoporowate nie lubią maseł.
OdpowiedzUsuńCoś w tym jest, mojej mamie po tej mieszance zrobiło się straszne pierze..
Usuń