Rozczesujesz włosy kawałkiem plastiku?! Czyli co nieco o szczotce Tanglee Teezer.

Szczotkę Tanglee Teezer w wersji kompaktowej znalazłam pod choinką. Przyznaję że od początku miałam wysokie wymagania- moja poprzednia szczotka z Avonu bardzo wysoko zawiesiła poprzeczkę. 

Obietnice producenta:

Takiej szczotki jeszcze nie było! Dzięki zastosowaniu innowacyjnego kształtu ząbków ze specjalnego elastycznego tworzywa, szczotka działa niewiarygodnie delikatnie i skutecznie.
Szczotka Tangle Teezer dostosowuje się do włosów, nie ciągnie splątanych kosmyków, czesze delikatnie i cicho zapewniając gładkie i lśniące włosy w mgnieniu oka. Codzienne szczotkowanie włosów szczotką Tangle Teezer wpływa na zwiększenie ich połysku!

Szczotka potrafi mocno zdziwić moich znajomych, szczególnie przedstawicieli płci męskiej ;).  Bardzo ucieszyłam się z wersji kompaktowej, nie wyobrażam sobie nie mieć w torebce szczotki do włosów. Normalna wersja TT na pewno nie przeżyłaby w mojej torebce nawet tygodnia, zakupu podstawowej wersji nigdy nie brałam pod uwagę. Myślałam, że dzięki osłonce na powierzchnię czeszącą nie stanie się z ząbkami nic złego i szczotka posłuży mi przez długi okres czasu. Niestety, TT nie ma jeszcze dwóch  miesięcy, a ząbki już są powyginane.  Przyznaję, że na początku użytkowania zapominałam się i kładłam ją ząbkami skierowanymi ku dołowi, ale szybko nauczyłam się pamiętać o osłonce. Na obudowie szczotki widać już sporo rys.

 Wygięcie ząbków nie wpływa jednak na jakość rozczesywania włosów. Nie wiem jak ta szczotka to robi, ale rozczesuje nawet największe kołtuny, nie wyrywając przy tym połowy włosów! Nie znam innej szczotki, która robiłaby to tak bezboleśnie i szybko, bez różnicy, czy używam jej na mokre, czy suche włosy. Doskonale nadaje się do rozprowadzania odżywek, czy masek. Nie ma problemu z czyszczeniem i suszeniem, wystarczy przepłukać ja wodą i odstawić na kilka minut.

Obawiałam się, że szczotka będzie niewygodna, jednak leży idealnie w dłoni, zarówno osób prawo jak i leworęcznych.

Jednak.. bardziej lubiłam moją poprzednią szczotkę. Dlaczego? Owszem, może z rozplątywaniem kołtunów radziła sobie gorzej, to jednak zauważalnie wygładzała włosy i dodawała im blasku, nie odbierając im przy tym objętości. Przy TT brak mi tego efektu, mam wrażenie, że włosy łatwiej zbijają się w kolonie, łatwiej stają się przyklapnięte. Dużo kobiet używa TT do masażu skóry głowy, jak dla mnie jednak ząbki są zbyt ostre, mocno drapią.

Podsumowując, jest to dobra szczotka, jednak jeśli znajdę gdzieś szczotkę z włosiem z Avonu, na pewno nie kupię TT ponownie (chyba, że znacznie stanieje :D ).  Oczywiście nie neguję tego, że świetnie rozczesuje- w tej dziedzinie jest absolutnym mistrzem, ale biorąc pod uwagę całokształt... nie spełnia moich oczekiwań w 100%.

Miałam możliwość porównania szczotki z jej tańszą wersją- D-tanglerem. Kupiłam ją dla mojej babci, posiadaczki włosów podobnej długości do moich ;). Stwierdziłam, że D-tangler będzie lepszym wyborem ze względu na rączkę. Babcia jest zachwycona tym, jak mało włosów znajduje po szczotkowaniu.  Włoski w D-tanglerze są zdecydowanie przyjemniejsze dla skóry głowy, ale nadal bardzo dobrze radzi sobie z rozplątywaniem włosów.  TUTAJ znajdziecie bardziej szczegółowe porównanie obu szczotek.

Bardzo Was proszę, jeśli znajdziecie jeszcze gdzieś TĘ szczotkę, dajcie znać, chętnie zakupię. ;)

Bezczelnie się chwalę :D

Niedawno spotkała mnie miłą niespodzianka: listonosz przyniósł do domu paczkę z ZSK. Byłam mocno skołowana "przecież ja nic nie zamawiałam!". Myślałam, że zaszła jakaś pomyłka, a okazało się, że to mój P. postanowił umilić mi trochę naukę. :) Nigdy nie wpadłabym na to, że sam z własnej woli zagłębi się w temat półproduktów, a muszę przyznać, że dokonał dobrego wyboru.

Zresztą, spójrzcie same :)

Na zdjęciu nie znalazły się jeszcze: mocznik, olejek z drzewa cedrowego (pięknie pachnie!), kolagen i elastyna oraz kilka opakowań na kosmetyki.

Zdaję sobie sprawę, że w styczniu zaniedbałam bloga.. Został mi jeszcze jeden egzamin, mam wreszcie dostęp do aparatu więc obiecuję poprawę. :)